warszawa.repertuary.pl
Film

Ruchomy zamek Hauru (2004)

Hauru no ugoku shiro
Reżyseria: Hayao Miyazaki

Repertuar filmu "Ruchomy zamek Hauru (2004)" w Warszawie

Brak repertuaru dla filmu "Ruchomy zamek Hauru (2004)" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu Ruchomy zamek Hauru (2004)
Tytuł oryginalny: Hauru no ugoku shiro
Produkcja: Japonia , 2004
Premiera: 16 września 2005
Dystrybutor filmu: Monolith Plus

Reżyseria: Hayao Miyazaki

Sophie ma 18 lat i całe dnie spędza w sklepie z kapeluszami, który wcześniej należał do jej zmarłego ojca. W trakcie jednej z nieczęstych wizyt w mieście, poznaje czarodzieja o imieniu Hauru. Hauru jest niezwykle przystojny, ale także dość skryty. Zazdrosna o ich zażyłość czarodziejka, rzuca czar na Sophie, przez który dziewczyna zmienia się w 90-letnią staruszkę. Załamana Sophie ucieka od ludzi i, błąkając się, przypadkiem trafia do Ruchomego Zamku Hauru.


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 1881 razy. | Oceń film
Ocena IMDb©: Ruchomy zamek Hauru (2004) on IMDb

Trailer filmu: Ruchomy zamek Hauru (2004)

Wasze opinie

manka 2. listopada 2005, 19:24

Uwielbiam Japońskie bajeczki
a ta jest najbardziej niesamowita. Naprawdę lepszej nie widziałam. Spirited Away był genialny, ale Ruchomy zamek Hauru jest fantastyczny. Strasznie sie wzruszyłam. Jest bardzo magiczny, a na dodatek pokazuje jak bardzo ludzie potrafią się kochać i jak wiele rzeczy potrafią zrobić by całkowicie poświęcić sie miłości...

Alicja 27. października 2005, 11:16

jest ok
Nie jes lepszy od "Spirited Away". Jest dokladnie podobny. Dlatego się zawiodlam. Powinien dawac wiecej i wiecej. Ale jest naprawde piekny, madry, magiczny. Jest super w porownaniu z calym innym chlamem, tylko w porównaniu z wczesniejsza tworczoscia tego rezysera nie zachwyca. przyzwyczailam sie, ze co film Miyazaki'ego, to lepszy. A ten niestety tylko trzyma poziom.

niezapominajka-lily 25. października 2005, 15:17

super!
Uważam, że film jest całkiem spox, w każdym razie dużo lepszy niż spirited Away, tego samego autora.

babcia helga z wielkimi zębami 24. października 2005, 12:57

do zakochanej
to moshe jeshche mi wyjaśnish, chemu w pewnym momencie madam saliman podejmuje decyzję, żeby skończyć wojne ni z grushki ni z pietrushki? i co to ma wspólnego z sercem hauru? albo wogle o co chodzi w tej wojnie? nie psheche, filmik ładny, ale sensu w nim tyle co kot napuakau

TaJah 23. października 2005, 21:30

zakochana
wiecie co- mozecie sobie chrzanic ile wam sie podoba- jak tylko zobaczyłam Hauru to ash mnie płuca ścisnęły. własnie wróciłam z filmu i przeżywam. wiem ze pójde jeszcze raz- pomijając to ze sciagne film :D. madra bajka, tylko niestety przyznam ze gadka z Rzepem była kulawo ułozona.ale boshe no! jedna wpadka na cały film! z serca polecam- a Hauru to taki piekny chłopak ze mmmmmmm

Hogacz 22. października 2005, 20:53

Przyjemny, rozrywkowy, wypoczynkowy
Miyazakiego widziałem: Tonari no Totoro, Księżniczkę Mononoke, W krainie bogów i Ruchomy zamek Hauru.
Z tego wszystkiego "Zamek" jest najbliżej
W krainie bogów. Muzykę ma może trochę lepszą,
choć odnoszę wrażenie, że mało urozmaiconą -
głównie eksploatowany jest jeden motyw. Grafika:
na całe szczęście mimo pomocy komputerów cały czas jest to cahrakterystyczna "ręczna" kreska.
Drobne zastrzeżenia do animacji - czasami mało
płynna jak na współczesny film.
Fabuła: rzeczywiście może się wydawać chaotycznia
i momentami niespójna, ale mnie to nie przeszkadza. W życiu też kierują nami zdarzenia
o zupełnie nieznanej nam historii przyczynowo-skutkowej (tzw losowe). Chętnie zgadzam się na pogwałcenie stereotypu, że film
musi być konsekwentny jak raport ze skończonego
sukcesem śledztwa. Romans: tak, jest to romansidło, ale zadziwiające, jak łatwo było mi go zaakceptować (a nie jestem fanem gatunku :-).
Humor: nienachalny ale konsekwentny - za to plus.
Końcowa scena ze strachem na wróble: dla pesymistów - kicz i zgroza, dla optymistów: satyra na happy-end. Podsumowanie:
wybieram się na film jeszcze raz i mam go w planach zakupów DVD.

babcia helga z wielkimi zębami 21. października 2005, 10:45

strata czasu
ja rozumiem, że to bajka, ale czy to od razu znaczy, że musi być bez sensu???? nie dość że bez sensu to jeszcze ckliwe romansidło

anna 18. października 2005, 18:29

nudny
nudny i tyle

biil 17. października 2005, 18:00

nie wierz nigdy kobiecie ...
Monyka - to po co głupia babo wypowiadasz się na forum majacym oceniać film, co za kompletny brak rozumu

Monyka 15. października 2005, 18:43

..........
nie byłam i się nie wybieram;)
nie wydaje mi sie zbyt fajny....:(

fas 15. października 2005, 11:45

lakoi
beznadzieja

Karina 14. października 2005, 3:09

Do "dzięki"
Ja mam 25 lat i film mi się podobał.

mononoke;)))) 13. października 2005, 18:56

...
taaaa......moja umi tylko po polskiemu pisac i tylko jak bardzo ten film fajny!!!

dersu 12. października 2005, 20:42

hyhmm
z moich obserwacji też wynika, że ludzie dzielą się na 3 grupy: 1) tych, co nie oglądali, 2) tych co oglądali i mają zastrzeżenia do nietrzymającej się kupy fabuły i kiczowatego zakończenia, 3) tych, co się zakochali i nie umieją pisać po polsku

mononoke 12. października 2005, 11:02

100% faaaaaaaaaaaaaaaaaaaajny!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!
Moim zdaniem ludzie dzielo sie na trzy grupy :ci co zakochali sie w tym filmie;ci co go nie oglodali i ci co śpio w kinie i nie wiedzo o co chodzi.Ja z pewnościo zaliczam sie do pierwszych..................

grybba 11. października 2005, 15:39

Całkiem niezły
Miejscami przypominał mi inny filmik: "Laputa", który bardzo mi się podobał. A RZH też miło się ogladało, chociaż banalna scena na koniec, ze strachem na wróble, trochę zepsuła mi nastrój.

mononoke 9. października 2005, 21:21

najleprzy film miyazakiego
Na tym filmie bylam juz 4 razy,jutro ide 5 raz.Moim zdaniem caly film jest boski tylko zakonczenie za proste tak samo jak w spirited away.

Diddl 6. października 2005, 19:41

Super !
No więc tak...
Film był super chodz nie oglądałam go w kinie ale w domu gdy bylam chora wzruszyl mnie tak jak inni mówią nagle lza leci a zaraz potem cala sala pęka ze smiechu rozne są nastroje ale ten film troche nawet zmienil moje zycie.
Szczegulnie Howl zakochalam się w nim serio byl taki przystojny....:-)

dersu 4. października 2005, 13:55

ale o co chodzi?
wizualnie i dźwiękowo film jest faktycznie rewelacyjny, tylko ja osobiście jeszcze lubię, jak fabuła trzyma się kupy, a tego o ruchomym zamku się nie da powiedzieć - zakończenie wygląda tak, jakby twórcy zmęczyli się rozwijaniem akcji i postanowili na chybcika ją zakończyć, niespecjalnie przejmując się sensem (dla tego rozwiązania fabularnego określenie "deus ex machina" byłoby komplementem).

chyba że to kwestia beznadziejnego tłumaczenia - napisy na początku były po francusku, więc możliwe, że film przetłumaczono z japońskiego na francuski, a z francuskiego na polski - w takim razie z kwestii wypowiadanych przez postacie mogły, w trakcie kolejnych tłumaczeń, faktycznie wyparować resztki sensu oryginału. szkoda że nie znam japońskiego.

Katrin 3. października 2005, 20:32

nastrojowy
Jeżeli ktoś jest wrażliwy na piękno i nastrój to na pewno film mu się spodoba. Niezależnie od wieku.

Dodaj nowy komentarz Ruchomy zamek Hauru (2004)

Twoja opinia o filmie: