warszawa.repertuary.pl
Film

Sin City - Miasto grzechu

Sin City
Reżyseria: Robert Rodriguez, Frank Miller

Repertuar filmu "Sin City - Miasto grzechu" w Warszawie

Brak repertuaru dla filmu "Sin City - Miasto grzechu" na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.

Plakat filmu Sin City - Miasto grzechu
Tytuł oryginalny: Sin City
Czas trwania: 124 min.
Produkcja: USA , 2005
Premiera: 10 czerwca 2005
Dystrybutor filmu: SPI

Reżyseria: Robert Rodriguez, Frank Miller
Obsada: Bruce Willis, Mickey Rourke, Jessica Alba, Clive Owen, Nick Stahl

Witaj w Sin City. To miasto przyciąga ludzi bezwzględnych, zdeprawowanych i ze złamanym sercem. Niektórzy nazywają je mrocznym. Inni nazywają je domem. Skorumpowani gliniarze. Seksowne ulicznice. Zdesperowani samozwańczy obrońcy prawa. Niektórzy pragną zemsty. Inni – odkupienia. Jeszcze inni chcą po trochu i tego, i tego. Zbieranina nieprawdopodobnych i działających nieco wbrew samym sobie bohaterów, którzy mimo wszystko próbują zrobić to co trzeba, w mieście, któremu na niczym nie zależy. Ich historie – szokujące, pełne napięcia i ciętych ripost – są tematem nowego filmu wyreżyserowanego przez Roberta Rodrigueza i Franka Millera, z gościnnym udziałem reżysera Quentina Tarantino.

Rodriguez i Miller przedstawiają opowieści o Sin City z animuszem i pomysłowością. Użyli najnowszych technik cyfrowej realizacji obrazu, zachowując rytm staccato i szkicowy sposób przedstawiania. Są to jedyne w swoim rodzaju miejskie opowieści o szumowinach, mętach, bohaterach i oszustach. Sin City ożywa dzięki grze światła i cienia, urywanym dialogom, wystylizowanej grze aktorskiej i nowatorskim efektom wizualnym.


Średnia ocena: 5.0
rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0 rating 5.0
Oceniono 2724 razy. | Oceń film

Wasze opinie

marcin 19. czerwca 2005, 1:10

pretensjonalny i nudny
film jest jak produkty Masłowskiej i Maleńczuka - pretensjonalne, kiczowate, naiwne, nudne, napuszone, banalne. jedyna różnica polega na tym, że produkty Pana i Pani M. są bez jakiejkolwiek wartości artystycznej, a ten film z pewnością jest ciekawy w warstwie formalnej. jeżeli ktoś lubi komiks Millera - niech idzie. dla pozostałych osób będzie to raczej droga przez mękę.

slaughter 18. czerwca 2005, 20:33

krótko
krótko: dla mnie REWELACJA!

f3cio 18. czerwca 2005, 20:04

nigdy wicej
film masakra. niewidzialem gorszego. muzyka moze byc ale niewiadomo prawie o co chodzi. beznadziejna fabula . a reklamowani aktorzy graja doslownie kilka minut poczym gina. albo niewystepuja juz w filmie. moim zdaniem mocno przereklamowany!!!jak zwykle zapowiedz lepsza od filmu!! nigdy wiecej !!!!

"AndziAk 18. czerwca 2005, 9:32

Koniecznie iŚĆ !!!
Ludzie wy chyba nie wiecie co tu piszecie!!!! jeżeli ten film wam się nie podobał to poprostu brak mi na was słów !

monika 18. czerwca 2005, 8:26

bardzo dobry
Takiego filmu jeszcze nie widzialam, robi wrazenie!!! Fakt, zabijanie jest prawie w kazdej scenie (momentami juz mialam dosyc) ale takie jest Sin City i taki jest komiks. Ale nie oto w tym filmie chodzi, poza tym bylo to tak pokazane, ze nie moglam oderwac wzroku (mysle o zdjaciach), a normalnie przy brutalnych scenach zamykam oczy.

jay 18. czerwca 2005, 2:01

w koncu...rozczarowany

:) 17. czerwca 2005, 22:41

:)
Opis filmu w dwoch zdaniach:
1) dla fanatykow
2) dla innych...polecam wyjsc juz po 10 minutach :)

B 15. czerwca 2005, 22:07

super klimat
Film (?) jest swietny. Co do obsady nie macie racji - mogliby byc nieznani aktorzy - klimat sin city jest pierwszorzedny.

Hatsu 14. czerwca 2005, 22:11

grafika 10, brutalnosc tez..
Graficznie rewelacja, wyciagniete poszczegoone kolory, komiksowa narracja, czarno biale rysowane sceny.. pieknie. Ale tresc, brutalnosc i prawdziwosc odebraly mi wieksza czesc przyjemnosci filmu.. Moze jestem wrazliwa dziewczyna, ale jednak.. Na Kill Billu krew sie lala po ekranie ale bylo ok, tu brutalnosc jest do bolu prawdziwa a nie komiksowa i lekka. Jak dla mnie zdecydownie zbyt prawdziwa.

przechodzień 14. czerwca 2005, 21:31

Techniczne mistrzowstwo
-tyle że zekranizowano niewłaściwy komiks.Mógł być "Funky Koval" lub nawet sympatyczny szympans Tytus.Ale mimo żenującego,schematycznego do bólu scenariusza,papierowych bohaterów,ten film nie nudzi.Kilka brutalnych scen jest tak przerysowanych że nie budzą grozy/ani nawet obrzydzenia/tylko raczej bawią.Hobbit bez rąk i nóg/chodzi lisek koło drogi/który się nie wykrwawił bo miał opaski uciskowe z gumek-to nie jest straszne tylko zabawne.Komputerowa scenografia-na najwyższym poziomie.Nie arcydzieło ale zobaczyć warto,chociaż porównanie z "Pulp fiction" jest bez sensu-to dwa różne filmy.

ExPrezes 14. czerwca 2005, 19:16

Niech i tak będzie.
...w takim razie pod koniec czerwca zapraszam do kina na Bombon - El Perro. Myślę, że ten film nie da Ci powodów do narzekania.

koza-malkontentka 14. czerwca 2005, 18:00

do ExPRezes:
cóż, na pewno nie w takich w stylu Sin City... powiedzmy, że każdy z gatunków potrafi mnie czymś ująć, choć tak najbardziej kręci mnie sensacja i kino hiszpańskie

sadki 14. czerwca 2005, 17:57

ten klimat.. mniam
Film ukazuje ciemną stronę ludzkiego życia. Kontrast pomiędzy szlachetnością bohaterów a ich brutalnością, pomiędzy brakiem moralności a panującymi zasadami itd. Forma bardzo ciekawa, fabuła pozwala wczuć się w prawdziwego twardziela. No i ten klimat.. Zdecydowanie nie dla delikatnych kobiet.

trybol 14. czerwca 2005, 14:05

Niesamowita forma, adekwatna treść
Film to niezwykle udane połączenie formy z treścią, które w efekcie daje solidną porcję mocnych wrażeń. Dla wielbicieli mrocznych komiksów -- jak znalazł! Kolorystyka, biała krew, ciemne postaci, kontrastujące z białymi oczyma, pojawiające się co chwilę mocno nasyconek kolorem elementy -- karminowo-czerwone kobiece usta, złoto-rudawa burza włosów Goldie, człapiące żółte paskudztwo -- wszystko to nie daje zapomnieć, że oglądamy przecież komiks! Do tego bajkowa, przerysowana i nieco sztampowa fabuła -- dokładnie taka, jakiej nalezy spodziewać się w mrocznym komiksie dla dorosłych. Fakt, dużo agresji, krew (czasem nawet czerwona), szczątki ciał. A jednocześnie podział na dobrych i złych, choć pojęcie "dobry" odbiega od potocznego rozumienia tego słowa, bo czy w mieście przesiąkniętym złem, można być dobrym w naszym tego słowa rozumieniu? Żaden z szlachetnych bohaterów nie waha się przed zabiciem swoich wrogów, przed tem wyciągając z nich absolutnie wszystkie potrzebne informacje. Podsumowując: znakomita bajka dla dorosłych.

ExPRezes 13. czerwca 2005, 23:24

Do malkontentki:
A tak swoją drogą - ciekaw jestem jakie filmy lubisz..?

sr2365 13. czerwca 2005, 19:27

Ten $1 Tarantino to była również odpłata za udział Rodrigueza przy Kill Bill 2
, gdzie Rodriguez nakręcił krótki epizod za dolara.

koza 13. czerwca 2005, 17:54

malkontentka mówi:
wybacz, nie gustuję w filmach typu Zakochany Anioł. po prostu mimo wszystko ten film to straszna kicha i nie ratuje tego nawet to, że jest to skądinąd bardzo dobra ekranizacja marnego komiksu. Zresztą każdy ma na ten temat swoje zdanie: jedni stwierdzą, że to arcydzieło w swoim gatunku ( być moze tak jest, nie przeczę, tyle, że to gatunek dla bardzo wąskiego grona publicznosci, które nałogowo czyta komiksy i cieszy się jak dziecko widząc gore), inni, tak jak ja, powiedzą, że film jest marny- i tak na dobrą sprawę, wszyscy będą mieć rację.

ps. odpowiedź na pyt. mojego poprzednika: Tarantino wyreżyserował scenę urojonej rozmowy Dwighta w aucie

Ali 13. czerwca 2005, 15:50

Pozycja obowiązkowa
Film ok. Fx 10\10 Scenariusz moglby byc lepszy ale nadrabia obsadą tak ze w totalu wychodzi 9\10
Jedynie co mnie denerwowalo to ze niedosc ze trzeba czytac dialogi to jeszcze narratora! a Ja przyszedlem obejrzec film a nie czytac ksiazke na duzym ekranie !!!, (Dla amerykanina czy Anglika bądź kogos kto Ang. zna b.dobrze to gratka )Mnie natomiast sporo pewnie umkło przez wnikliwe analizowanie txt. a sekfencje sa b.szybkie. Dlatego i moze nie zauwazylem w ktorym momencie pojawia sie mistrz Tarantino moze mi ktos powie ? zanim sciagne i obejrze jeszcze raz na spokojnie.

ExPrezes 13. czerwca 2005, 15:25

Nie kumam
Nie rozumiem tych głosów: "mizerna fabuła", "za dużo krwi"... To jest ekranizacja komiksu - i to chyba najlepsza jaką widziałem (a było ich trochę). To tak jak narzekać na Tomb Ridera, że naciągana fabuła. Jak to w ekranizacji gry... Film świetny, a malkontentom polecam Zakochanego Anioła. Też doskonały, ale przecież to zupełnie inny gatunek. Sin City w swoim gatunku jest świetny.

Birkin vs Nemesis 13. czerwca 2005, 3:41

Bardzo dobry film
w 100% taki jak komiks.
Najbardziej podobają mi się Marv, Hartigan,
Manute, Żułty i Elijah Wodd jako psychopata.

Dodaj nowy komentarz Sin City - Miasto grzechu

Twoja opinia o filmie: